Forum dla grupy http://theedendistrict.deviantart.com/
Obywatel
-Dzięki- uśmiechnęła się Nube, co jednak było niewidoczne- To ja Nube, może mnie nie pamiętasz,ale spotkałyśmy sie już wcześniej.
Stała chwilę niezdecydowana czy powinna zapytać o gry i takie tam, czy dać jej spokój... Jednak po mimo swojej zachowawczej naturze poczuła nieodpartą chęć uczestnictwo w różnych zabawach, więc odwróciła się do pani gospodarz i zapytała z dziwną nutą zadowolenia w głosie.
-Będą jakieś specjalne gry lub inne tego typu atrakcje??- błysk jej oczu był wyraźnie zauważalny przez małe wycięte otwory w materiale.
Nagle poczuła uderzenia na plecach i o mało sie nie przewróciła zaskoczona.
-Co to było?-powiedziała rozglądając się lekko poirytowana, az jej wzrok spoczął na Ince. Jej oczy ponownie rozbłysły dziwnym blaskiem i złapała koleżankę i zaczęła ją łaskotać po brzuchu co wywołało natychmiastowy odzew rudowłosej. Uśmiech zadowolenia pojawił sie n atwarzy Nube i zaczęła łaskotac Ince troszkę lżej.
Offline
Obywatel
- Pamiętam, po prostu nie poznałam cię w przebraniu. - Uśmiechnęła się. - Em, tak. Będzie kilka gier i konkursów.
Offline
Obywatel
(przepraszam za opóźnienie, coś mnie rozłączyło ~~")
- Dobry wieczór, Inca, Spid. - Spojrzał na nich, po czym uśmiechnął się lekko. Ścisnął lekko swoją pelerynę, i spojrzał na towarzyszkę Incy. (Dobrze odmieniłam.?) - D-duchem, tak..? - Przeszły po nim dreszcze. - Ale nie zamierzają mnie panienki straszyć, prawda.? - Zaśmiał się nerwowo.
Offline
Obywatel
Inca nigdy nie spodziewałaby się, że Nube będzie zdolna do "kontrataku" na takie zaczepki, więc nie można jej winić, że ryknęła śmiechem na całą salę, kiedy zalała ją fala niespodziewanych łaskotek. Ze łzami w oczach natychmiast zatkała sobie usta i spojrzała wilkiem na dziewczynę.
- N-Nube! Co do... - na krótką chwilę ją zatkało, kiedy zobaczyła radość w jej oczach. W jednej sekundzie zmieniła tok zdania - To oznacza wojnę!
Od razu ruszyła biegiem, prosto na Nube. Jednak ona zareagowała szybciej niż Inca mogła się spodziewać i już po chwili goniły się po całym pomieszczeniu, aż w pewnym momencie znalazły się... w zupełnie innym, dość podejrzanym miejscu.
Ostatnio edytowany przez Inca.Rotachi (2012-10-31 21:00:34)
Offline
Obywatel
- Nie martw się Amary. - Wzięła go pod ramię. - Jakby co pomogę ci szybko zwiać. - Zaśmiała się.
Offline
Obywatel
-Gdzie my jesteśmy? Nie słysze wyraźnie głosów gości ani Lacri...- powiedziała cicho Nube, gdy weszły do pomieszczenia przypominającego piwnicę. Sciany pokryte pleśnią przyprawiały ją o mdłości, a przeszywający chłód dawał o o sobie znaki bardziej niż przypuszczała. Rozejrzała się powoli i ujrzała jedynie stół z kilkoma słoikami i parę masywnych metalowych,zdawało się dziewczynie,że pancernych drzwi. Własnie na ich widok drzwi przypomniały jej się dokładnie takie same z laboratorium. Jak porażona prądem odsunęła się jak najdalej od nich i podeszła mimowolnie do stołu. Inca podążył jej śladem i po chwili obie w szoku nie mogły nawet ruszyć się z miejsca na choćby malutki krok. W dużych słojach stojących na drewnianej ławie znajdowały się ludzkie organy, niektóre byly w formalinie inne były jeszcze wręcz ciepłe od krwi. Przez wszechobecnego grzyba Nube nie była w stanie wcześniej wyczuć tych rzeczy, co po części ją cieszyło. Cicho szepnęła, jakby nie chciała zakłócać spokoju narządom do Inci:
-To pewnie żart Larci.- po czy odwróciła się w stronę gdzie powinny być schody,lecz zamiast nich ujrzała wielką mosiężną kratę, na którą dodatkowo nałożona łańcuch. Inca rzuciła się do niej co sił w nogach,ale lecz metal nie chciał ustąpić pod gradem jej ciosów. Nube odciągnęła towarzyszkę od niej i spokojnym,wręcz nienaturalnie opanowanym głosem powiedział,że powinny otworzyć tamte dzrwi,ale ona nawet palcem ich nie tknie.
Offline
Obywatel
Zbladł. - Chyba raczej powinna panienka właśnie mnie unikać w takich sytuacjach.. Z resztą.. Gdzie są panienki Inca i Nube..? - Rozejrzał się nerwowo. - Mam nadzieję, że nie schowały się by mnie przestraszyć. - Zacisnął mocniej dłoń na pelerynie.
Offline
Obywatel
Chłopiec podszedł do drzwi i lekko nacisnął dzowonek. Zauważył swoje bardzo duże spóźnienie i zastanawiał się jak się wytłumaczyć.
Offline
Obywatel
- Hmmmm... - Rozgląda się. - Chyba gdzieś pobiegły... Jestem pewna, że wszystko będzie dobrze. Macie ochotę na coś do jedzenia?
Offline
Obywatel
- Ż-żart, tak? - Inca średnio była co do tego przekonana, ale wolała zgodzić się na tą, cokolwiek nie-aż-tak-straszną opcję.
Pocierając obolałe od walenia w kratę nogi, wściekała się na siebie, że nie zabrała ze sobą żadnych narzędzi. Co to za mechanik bez narzędzi!?
- Mówiąc 'tamte' drzwi masz na myśli, które? - Inca nie widziała w ciemnościach tak dobrze jak Nube, więc o wiele gorzej orientowała się w ich sytuacji. Idąc, jak była przekonana, w kierunku właściwych drzwi, potknęła się o jakieś bliżej nie określone coś spoczywające na podłodze - ej, Nube... co to było?
Ostatnio edytowany przez Inca.Rotachi (2012-10-31 21:21:10)
Offline
Obywatel
- O! Ktoś przyszedł. Wy się rozgośćcie, a ja otworzę. - Podreptała do drzwi by wpuścić gościa. - Witam na- YUKI! - Zawołała radośnie i rzuciła mu się na szyję. - Już się bałam, że nie przyjdziesz. Mam lody miętowe.
Offline
Obywatel
Pokręcił lekko głową. - Nie, dziękuję panienko. - Uśmiechnął się i drgnął na dźwięk dzwonka. - P-panienko~ Kimże jest ta drobna istota..? - Stanął za nią i wygląda znad jej ramienia.
Ostatnio edytowany przez Amary.White (2012-10-31 21:25:15)
Offline
Obywatel
-Nie chcesz wiedzieć...-powiedziała ponuro i podeszła do dziewczyny i kopnęła rozkładające się zwłoki niemowlęcie bez płuc, które leżały obok. Złapała ją za rękę i podprowadziła jak najbliżej drzwi-Bliżej nie podejdę, wybacz. Jeśli teraz kopniesz je z całej siły powinny ustąpić, jeśli nie to ja spróbuje...
Offline
Obywatel
Odwzajemnił uscisk.-Ja też tak przez chwilę myślałem alę się udało.-uśmiechnął się szeroko.-Bardzo ale to bardzo przepraszam za spóźnienie. Niezamierzone było.-Spojrzał na nieznajomego.-Ah, zapomniałem się przedstawić Shiroyuki Hakuren. Miło poznać.
Ostatnio edytowany przez Shiroyuki Hakuren (2012-10-31 21:31:29)
Offline
Obywatel
- Dobra! - Inca cofnęła się ostrożnie o kilka metrów, żeby wziąć jako-taki rozbieg. Kiedy już była pewna, że nic nie stoi jej na przeszkodzie, pobiegła najszybciej jak mogła i kopnęła drzwi z całej siły. Na całe szczęście ustąpiły. Dziewczyna chwiejąc się oswobodziła stopę z tego co zostało po drzwiach - Tak może być? - mimowolnie zaśmiała się i poczekała aż Nube do niej dołączy, by poprowadzić ją, jak miała nadzieję spowrotem do sali balowej. Jednak nadzieja matką głupich...
Ostatnio edytowany przez Inca.Rotachi (2012-10-31 21:32:54)
Offline